P I O T R O W S C Y
ze Strachociny w Ziemi Sanockiej
 
GENEALOGIA
I ZARYS DZIEJÓW RODU

Praca zbiorowa pod redakcją
Władysława H. Błaszczychy-Piotrowskiego

 
Wydanie pierwsze (wstępne)
 
S t r a c h o c i n a   2 0 0 5

 
 
 
"Chcąc mieć przyszłość
  Należy mieć przeszłość
"
   Cyprian Kamil Norwid

Spis treści

Wstęp
Rozdział I:   Gniazdo rodzinne Piotrowskich - Strachocina
1. Opis wsi i mieszkańców
2. Najstarsze dzieje wsi
3. Trudne wieki XVII - XIX
4. Wiek XX
5. Zagadka Strachociny

Dalsze rozdziały monografii dostępne są w witrynie:
http://www.piotrowscy2006.republika.pl/

 
*   *   *   *

Autor zdaje sobie sprawę z tego, że ta pierwsza wersja monografii Piotrowskich zawiera wiele błędów.
Sam stara się je usuwać, prosi też o pomoc, o wszelakie informacje i uwagi.
Najlepiej przesyłać je na adres: testep@am.gdynia.pl
 
Niniejszym wyraża zgodę na wykorzystywanie jego pracy - pod warunkiem podania źródła.

 
*   *   *   *

 
Inne informacje o Piotrowskich i o Strachocinie

Strachocka bibliografia
Drzewo genealogiczne Piotrowskich ze Strachociny     (plik pdf. ok. 259 kB)
Piotrowscy - potomkami Najman-bega?
Tradycyjne strachockie potrawy wigilijne
Witryna Piotrowskich-Błaszczychów (po angielsku)

 
*   *   *   *

Wstęp

      Nazwisko Piotrowski należy do najpopularniejszych nazwisk w Polsce, w latach 90-tych XX wieku mieszkało w Polsce ponad 60 tysięcy Piotrowskich (byli na 19-tym miejscu w Polsce pod względem liczebności). Piotrowskich można spotkać wszędzie, począwszy od polityki, poprzez naukę, kulturę, biznes, skończywszy na dziesiątkach tysięcy anonimowych (w sensie publicznym), szarych zjadaczy chleba, zajmujących się ciężką codzienną pracą w celu zdobycia środków do życia dla siebie i swoich rodzin. W tysiącletnich dziejach Polski nie było znaczących postaci noszących to nazwisko. W najnowszej wersji encyklopedii PWN znajduje się zaledwie dziewięciu Piotrowskich, Gracjan 1735-85), poeta, satyryk, pisarz, Rufin (1806-72), polityk, uczestnik powstania listopadowego, Maksymilian (1813-75), malarz, Gustaw (1834-84), fizjolog, prof. i rektor UJ, Antoni (1853-1924), malarz i rysownik, Jan (1875-1964), inżynier mechanik, Roman (1895-1988), architekt, polityk, minister i ambasador, Stefan (1910-85), astronom oraz Krystyna (ur. 1949), grafik. To niewiele, jak na tak powszechne nazwisko. Uderza brak Piotrowskich wśród znaczących postaci historycznych - polityków, wojskowych, duchownych - w czasach I Rzeczpospolitej. Było to wynikiem braku Piotrowskich wśród przodującej warstwy narodu, jaką byli magnaci i bogata szlachta. Tysiące Piotrowskich w minionych wiekach to głównie przedstawiciele drobnej szlachty, poza tym mieszczan i chłopów. Chyba najsłynniejszym z nich był kapitan Rudolf Korwin Piotrowski, którego Henryk Sienkiewicz spotkał w Kalifornii i uwiecznił na łamach "Trylogii" w postaci Zagłoby.

      Wśród ogromnej masy Piotrowskich żyjących dzisiaj w Polsce jest mała grupa (może 400, może więcej osób), które swój rodowód wywodzą ze Strachociny w Ziemi Sanockiej, małej wioski zagubionej wśród wzgórz Pogórza Karpackiego, wioski ciekawej, posiadającej specyficzną atmosferę i klimat kulturowy. Także strachoccy Piotrowscy nigdy nie osiągnęli znaczącego sukcesu w życiu publicznym (zapewne żaden z ww. Piotrowskich nie był z pochodzenia Strachoczaninem, przynajmniej nic o tym nie wiadomo), nawet w skali regionalnej, ale w rodzinnej Strachocinie byli przez wieki jednym z najznamienitszych rodów, pod względem liczebności i znaczenia jeszcze w połowie XX wieku ustępowali jedynie Radwańskim. Przyszły jednak inne czasy, czasy ogromnych migracji i ucieczki mieszkańców wsi do miast. Ta fala migracyjna uniosła także strachockich Piotrowskich. Dziś, na progu XXI wieku, w Strachocinie pozostały tylko niedobitki rodu, ci najbardziej wierni ojczystej ziemi, może 5, może 6 rodzin. Reszta rozproszyła się po Polsce, po Europie i świecie. Ich związki z rodzinną wsią są coraz luźniejsze, kolejne pokolenia rodzą się z dala od ziemi przodków, coraz luźniejsze więzi łączą także strachockich Piotrowskich ze sobą. Właśnie umocnieniu tych więzi ma służyć nasze opracowanie. Ma ono przekazać pamięć o wspólnych przodkach, o warunkach w których przyszło im żyć, o ich relacjach z otaczającym światem i relacjach wzajemnych.

      "Genealogia" jest dziełem zbiorowym, powstałym dla uczczenia zbliżającej się 250-tej rocznicy śmierci naszego wspólnego przodka Stefana Piotrowskiego. Wkład w jego opracowanie wnieśli przedstawiciele wszystkich głównych "klanów" strachockich Piotrowskich, ale ilość dostępnych informacji o poszczególnych gałęziach rodu jest bardzo różna. Mamy nadzieję, że w następnych wydaniach "Genealogii" uda się zdecydowanie poszerzyć zasób wiadomości o wszystkich "klanach" naszego rodu.

      Pierwsza część "Genealogii" to opis i krótkie dzieje Strachociny, rodzinnej wsi Piotrowskich. Wydaje się, że jest on niezbędny do poznania i zrozumienia wielu spraw z dziejów rodu. Nie ma on charakteru monografii wsi, jest tylko zbiorem luźnych informacji zaczerpniętych z różnych źródeł pisanych, legend lokalnych, w tym także rodzinnych, przechowywanych w rodzinach Piotrowskich. Poznanie dziejów i specyfiki Strachociny, tej prawdziwej rodowej "kolebki", pozwoli na właściwą ocenę naszych przodków, ich zachowań i postaw. Opis wsi przedstawia zasadniczo sytuację z lat 70-tych i 80-tych XX wieku, okresu kiedy większość Piotrowskich opuszczała swoją rodzinną wieś, okres lat 90-tych i późniejszych został uwzględniony w niewielkim zakresie. Dotyczy to także historii wsi, która została doprowadzona do tego samego okresu.

Redaktor                        

Notatka o autorze

      Autorem monografii "Piotrowscy ze Strachociny w Ziemi Sanockiej" jest Władysław Henryk Piotrowski (udział innych współautorów, o którym mowa we "Wstępie" i w podtytule polegał na dostarczaniu "surowych" informacji).
     Urodził się 19 stycznia 1943 r. w Strachocinie, w rodzinie Stanisława Piotrowskiego "Błaszczychy" i Bronisławy z Kucharskich.
      Wcześnie, bo już w wieku 13 lat opuścił rodzinną wieś. Zamieszkał w Sanoku w internacie tamtejszego liceum, do którego uczęszczał. Jako 17 latek przeniósł się na Wybrzeże Gdańskie gdzie ukończył Wydział Nawigacyjny Szkoły Morskiej. Został oficerem marynarki handlowej i w tym charakterze odwiedził liczne porty na bez mała wszystkich kontynentach. Później ukończył studia na Wydziale Elektrycznym Politechniki Gdańskiej. Pracował jako inżynier elektryk w różnych miastach województwa pomorskiego. Losy rzuciły go też na kilka lat do Stanów Zjednoczonych.
      Żonaty z Teresą "Iną", z domu Rocławską, Kociewianką. Ma dwu dorosłych synów, też już żonatych. Mieszka we własnym domu (segmencie "szeregowca") w gdańskiej dzielnicy Osowa.
      Formalnie rzecz biorąc kronikarzem rodzinnym stał się dopiero w latach 80-tych, kiedy to rozpoczął prace nad "Historią Błaszczychów", jednak zainteresowanie dziejami rodzinnymi przejawiał już od dzieciństwa. Był szczególnie wdzięcznym słuchaczem opowieści babki Pauliny, z domu Piotrowskiej-Giyr. Wiele z nich zapamiętał. Potem zaczął robić notatki, gromadzić archiwum rodzinne, zbierać pamiątki.
      Zawsze przy tym interesował się historią. Zawodowym historykiem jednak zostać nie mógł. Czasy jego młodości i wyborów życiowych to czasy PRL-u. Historycy byli wtedy nie tylko historykami. W mniejszym lub większym stopniu musieli być kłamliwymi propagandystami. Nawet ci najwybitniejsi nie do końca mogli się przed takim serwitutem obronić. Dla Piotrowskiego-Błaszczychy było to nie do pomyślenia. W rachubę mógł wchodzić jedynie zawód "nieideologiczny". Został więc inżynierem.
      Prywatnie rozwijał swoje prawdziwe zainteresowania. Samodzielnie studiował historię Polski, zwłaszcza zaś historię Ziemi Sanockiej. Także dzieła teoretyczne. Nie tylko czytał, zaczął także pisać. Zapisywał wszystko co o życiu w Strachocinie w połowie XX sam wiedział i wszystko co o tych czasach i o czasach wcześniejszych dowiadywał się od starszych (dziś już na ogół nie żyjących). Dotarł do unikalnych, nigdzie nie publikowanych materiałów. Dzięki wieloletnim, iście benedyktyńskim studiom posiadł dogłębną wiedzę o strachoczanach, ich życiu, ich wzajemnych pokrewieństwach.
      Po wielu latach pracy, po licznych konsultacjach z wszystkimi, którzy mogli wnieść do dzieła coś nowego, w 2001 roku opublikował "Historię Błaszczychów". Książka liczy 590 stron. Pierwszy rozdział stanowi obszerny, kompetentny esej o historii Strachociny (rozdział ten, nieomal bez zmian trafił do "Piotrowskich ze Strachociny w Ziemii Sanockiej"). Kolejne rozdziały zawierają wywody genealogiczne rodziny Piotrowskich-Błaszczychów od najstarszego znanego przodka Stefana (przodka wszystkich Piotrowskich ze Strachociny). Wydaje się jednak, że największym walorem książki są jej partie opisujące zwyczaje i życie mieszkańców z okresu przed wielkim przełomem cywilizacyjnym lat 50-tych XX wieku, który zniszczył "starą Strachocinę".
      Po dalszych kilku latach pracy, w 2005 roku, wydał prezentowaną tu liczącą 978 stron monografię "Piotrowscy ze Strachociny w Ziemi Sanockiej". Ile jest warta - każdy się może przekonać z tych stron.
      Był inicjatorem i głównym organizatorem zjazdów Piotrowskich-Błaszczychów w latach 1990 i 2000. On też rzucił myśl, by zorganizować zjazd strachockich Piotrowskich na 250 lecie śmierci Stefana, ich najstarszego znanego wspólnego przodka.

Tadeusz St. Piotrowski "Błaszczycha"                        

 
*   *   *   *

 
  Do góry strony     do witryny internetowej Parafii Strachocina Do następnego podrozdziału

Kontakt: testep@vega.wsm.gdynia.pl