Do strony tytułowej

  Parafia Strachocka  

  Sanktuarium Świętego Andrzeja Boboli  

  Zgromadzenie Sióstr Franciszkanek Rycerstwa Niepokalanej  

  Informacje dla pielgrzymujących do Strachociny  

  Mówi ksiądz Proboszcz, Józef Niżnik  

W Strachocinie Pochodzenie Formacja "Duszochwat"
Męczeństwo Dzieje kultu Święty Patron
Modlitwy W literaturze Encyklika Linki

Sanktuarium Świętego Andrzeja Boboli w Strachocinie

krzyż

Czas nauki i formacji zakonno-kapłańskiej

      Skoro trudno cokolwiek pewnego powiedzieć o miejscu urodzenia, to tym bardziej skąpe są wiadomości o pierwszych latach dzieciństwa Andrzeja, spędzonych prawdopodobnie w domu rodzicielskim. Możemy jednak przyjąć, że Andrzej wychowywał się w atmosferze przenikniętej przywiązaniem do wiary chrześcijańskiej i Kościoła.
      Troskliwość rodziców Andrzeja o katolickie wychowanie syna potwierdza i ten fakt, że wysłali go do szkół jezuickich, w których kształtowano młodzież w duchu wierności Kościołowi. Młody Andrzej udał się do Braniewa. Wśród wychowanków braniewskiego gimnazjum żywy był kult dla Matki Najświętszej. Uczniowie zrzeszali się w Sodalicji Mariańskiej. Był to wielki zaszczyt należeć do Sodalicji. By być przyjętym, uczeń musiał wykazać się dobrymi wynikami w nauce i świecić przykładem życia dla innych. Widocznie takim był Andrzej Bobola, skoro w dniu 8 grud-nia 1608 roku został przyjęty do Sodalicji.
      Klęcząc odmawiał wtedy akt ślubowania:
      Święta Mario, Matko Boża i Dziewico, ja, Andrzej Bobola, obieram sobie dzisiaj Ciebie za Patronkę i Orędowniczkę i mocno postanawiam, że nigdy Cię nie opuszczę i nie będę mówił ani czynił czegokolwiek przeciw Tobie, i nie pozwolę, by ktokolwiek z moich podwładnych występował w jakikolwiek sposób przeciw Twojej czci. Błagam Cię zatem, przyjmij mnie na zawsze za swego sługę, bądź przy mnie we wszystkich moich czynnościach i nie opuść mnie w godzinie śmierci. Amen.

      31 lipca 1611 roku do przełożonego prowincji litewskiej jezuitów zgłosił się dwudziestoletni Andrzej Bobola i poprosił o przyjęcie do zakonu. Chciał zostać kapłanem w szeregach Towarzystwa Jezusowego. Prowincjał jezuitów uczynił zadość prośbie. W tym samym dniu kandydat na jezuitę wpisał do specjalnej księgi następującą deklarację: Ja, Andrzej Bobola, Małopolanin, zostałem przypuszczony do odbycia pierwszej próby, dnia ostatniego lipca 1611, zdecydowany za pomocą Bożą wypełnić wszystko co mi przedłożono.
      Tak oto rozpoczął się nowy etap w życiu młodego Boboli - okres pracy nad sobą, kształtowania charakteru, zdobywania wiedzy, by stać się gorliwym i światłym kapłanem i zakonnikiem.
      Zgłaszający się do zakonu, zanim zostanie przyjęty do nowicjatu, odbywa pierwszą próbę zwaną kandydaturą. Zaznajamia się w tym czasie z zasadniczymi praktykami i rytmem życia zakonnego. Odprawia też rekolekcje, w czasie których zastanawia się w świetle prawd Bożych nad dokonywanym wyborem drogi życiowej. Zakon zaś stara się wybadać, czy intencje kandydata są szczere i czyste.
      U Andrzeja Boboli ta pierwsza próba trwała 10 dni. Odbył ją w domu nowicjackim prowincji litewskiej Towarzystwa Jezusowego - w Wilnie przy kościele św. Ignacego. Dnia 10 sierpnia 1611 roku przywdział suknię zakonną i został nowicjuszem. Po pierwszej próbie rozpoczął się dla Andrzeja dwuletni okres nowicjatu - czas kształtowania duchowości zakonnej.
      Młodzi zakonnicy mają stać się ludźmi na wzór Boży, nastawionymi na szukanie we wszystkim większej chwały Bożej, mają zdobyć i utrwalić w sobie moralne sprawności, dzięki którym gotowi będą podjąć i sprostać każdej pracy dla dobra dusz. Do ukształtowania takiej postawy prowadzić mają nowicjuszów modlitwy, rozmyślania, czytanie książek ascetycznych, przede wszystkim zaś miesięczne rekolekcje, czyli "Ćwiczenia duchowne" św. Ignacego. Czas nowicjatu to także liczne próby, takie jak: posługiwanie chorym w szpitalu, żebranie od drzwi do drzwi, prace w kuchni itp. Próby takie musiały wymagać wiele umartwienia od młodego i dumnego szlachcica, jakim był Andrzej - uczyły pokory.
      31 lipca 1613 roku dobiegł końca nowicjat młodego Boboli. W dniu tym podczas mszy św. odprawianej przez rektora i mistrza nowicjatu złożył śluby zakonne: ubóstwa, czystości i posłuszeństwa. W tym samym dniu wpisał własnoręcznie do specjalnej księgi: Ja, Andrzej Bobola, wyegzaminowany w określonych czasach, złożyłem śluby... według formuły przyjętej w Towarzystwie Jezusowym, dnia 31 lipca 1613 roku, podczas mszy św. odprawionej przez rektora nowicjatu, u księdza Wawrzyńca Bartiłiusa.
      Już w dniu złożenia ślubów pożegnał Andrzej mistrza nowicjatu, kolegów i mury "szkoły ascezy" i przeniósł się do pobliskiego kolegium akademickiego przy kościele św. Jana, by rozpocząć studia filozoficzne w Akademii Wileńskiej, założonej i prowadzonej przez jezuitów. Do studiów w zakonie jezuitów podchodzi się z ogromną powagą. Studia filozoficzne trwały w zakonie trzy lata. Rytm ich wyznaczały kolejne egzaminy po zakończeniu kursu danego przedmiotu. Pierwszy z egzaminów - z logiki, będącej wstępnym przedmiotem do studiowania filozofii, złożył Bobola pomyślnie w dniu l kwietnia 1614 roku, egzamin zaś kończący studia filozoficzne, obejmujący wszystkie przedmioty trzechletnich studiów, zdał w 1616 roku (daty dokładnej nie zanotowano).
      W czasie studiów filozoficznych jeszcze jeden doniosły fakt miał miejsce w życiu Andrzeja: 21 grudnia 1613 roku otrzymał niższe święcenia kapłańskie - akolity, egzorcysty, lektora, ostiariusza i stał się klerykiem, członkiem stanu duchownego. Młody kleryk jezuicki po odbyciu studiów filozoficznych udawał się zazwyczaj do którejś z placówek szkolnych zakonu, by tam podjąć pracę jako wychowawca i nauczyciel. Obcując z młodzieżą i stykając się z ludźmi spoza zakonu, przyszły kapłan miał już okazje do apostołowania.
      Do takiej właśnie pracy wyznaczono, tuż po studiach filozoficznych, Andrzeja Bobolę. Przełożeni mianowali go nauczycielem w klasie gramatyki w jezuickim kolegium w Braniewie. Wracał więc Bobola po latach do tej szkoły, której był uczniem i wychowankiem. Możemy więc przypuszczać, że z radością kierował swe kroki do stolicy Warmii, teraz już jako nauczyciel.
      Bobola - pisze w jego życiorysie ks. Rocci - przez cały ten rok pracował z nakładem wszystkich swoich sił, z wielkim zapałem i duchem pobożności oraz z, niezwykłym zbudowaniem wszystkich, i to do tego stopnia, że przełożeni postanowili na rok przyszły wysłać go na stanowisko jeszcze bardziej zaszczytne, na którym mógłby przy swoich wyjątkowych zdolnościach i cnotach zdziałać więcej dobrego. I rzeczywiście - przełożeni mianują w 1617 r. Bobolę nauczycielem trzeciej klasy (syntaksy) w jednej z największej szkół jezuickich, liczącej nierzadko ponad 800 uczniów, w Pułtusku.
      W 1618 roku Bobola rozstaje się z Pułtuskiem i zgodnie z poleceniem prowincjała Niklewicza powraca do Wilna, by w tamtejszej Akademii podjąć studia teologiczne. Dochowała się do naszych czasów dokumentacja egzaminów, jakie składał. Dnia 17 czerwca 1619 roku złożył egzamin z przedmiotów obowiązujących na pierwszym roku studiów teologicznych. Egzamin wypadł pozytywnie, ale opinia egzaminatorów nie była jednomyślna. Zdaniem dwu z nich Bobola wykazał się wiadomościami bardzo dobrymi, trzeci ocenił je jako dobre, czwarty profesor uznał zdolności Andrzeja za bardzo dobre, ale zarzucił mu niedbalstwo i brak pilności w nauce.
      W następnym roku studiów wyniki pracy Andrzeja były o wiele lepsze. Trzech profesorów oceniło je jako bardzo dobre, jeden uznał je za dobre. Egzamin z materiału wykładanego na trzecim roku teologii miał równie decydujące znaczenie, jak egzamin z całokształtu nauk filozoficznych. Bobola zasiadł do niego 14 maja 1621 roku. Wynik egzaminu był wprawdzie pomyślny, ale w ocenie wiadomości Andrzeja zachodzi pewna rozbieżność: trzech profesorów uznało je za bardzo dobre, dwóch za dobre tylko.
      W czasie, gdy Andrzej zagłębiał się w teologii, jego rodzina wszczęła starania o przeniesienie go z prowincji litewskiej zakonu do prowincji polskiej. Listy Bobolów w tej sprawie zaginęły, zachowały się natomiast dwa listy, tej samej treści, generała zakonu Mutiusa Vitelleschiego. Jeden z nich adresowany do Kaspra Boboli - kanonika krakowskiego, najprawdopodobniej stryjecznego brata Andrzeja, drugi do Wojciecha Boboli - podkomorzego ziemi przemyskiej, rodzonego brata Andrzeja. Mimo zgody generała na przeniesienie Boboli i poleceń wydanych w tej sprawie odnośnym przełożonym, pozostał on nadal, aż do śmierci, w prowincji litewskiej. Jak się to stało, nie wiadomo. Ponieważ ze strony przełożonych nie było w tym względzie żadnych trudności, wobec tego można przypuścić, że wyszły one od samego Andrzeja, przeciwnego prawdopodobnie swemu przeniesieniu. Nie można wykluczyć, że ważną rolę odegrały tu jego plany przyszłej pracy duszpasterskiej na tym właśnie terenie.
      W roku akademickim 1621/22 widnieje nazwisko Boboli wśród słuchaczy czwartego roku teologii w Akademii Wileńskiej. Rok ten zapisał się szczególnie w życiu Andrzeja. Dnia 18 grudnia 1621 roku otrzymał on z rąk sufragana wileńskiego - biskupa Abrahama Wojny święcenia subdiakonatu, a niedługo potem diakonatu. Wreszcie, w dniu 12 marca 1622 roku, Andrzej Bobola otrzymał święcenia kapłańskie z rąk biskupa wileńskiego Eustachego Wołłowicza. Stało się to w dniu, w którym papież Grzegorz XV zaliczył w poczet świętych pańskich założyciela zakonu jezuitów , Ignacego Loyolę i wielkiego apostoła Indii, Franciszka Ksawerego.
      Po święceniach kapłańskich powrócił Andrzej do studiów teologicznych. Pozostał mu tylko jeden egzamin, ale najtrudniejszy ze wszystkich. W jego zakres wchodziły przedmioty z siedmiu lat studiów filozoficzno-teologicznych. Od pomyślnego wyniku tego egzaminu zależało przyznanie studentowi stopnia naukowego i w jakiejś mierze jego pozycja w zakonie. Andrzej przystąpił do egzaminu 26 lipca 1622 roku. Komisji egzaminacyjnej przewodniczył sam rektor - Jan Grużewski. Egzamin wypadł bardzo źle dla Andrzeja. Tylko jeden profesor uznał wiedzę Andrzeja za odpowiadającą wymaganiom, trzech innych wydało opinię negatywną.
      W zakonie jezuitów kapłani po ukończeniu studiów a przed ostatecznym związaniem się z zakonem przez publiczne śluby odbywają trzecią próbę, tak zwaną trzecią probację. W czasie siedmioletnich trudnych studiów, wymagających wielkiego wysiłku umysłowego, może osłabnąć pierwotna gorliwość i pobożność, z jaką młody zakonnik opuszczał nowicjat. Dlatego też przed podjęciem pracy duszpasterskiej młodzi kapłani oddają się zajęciom, próbom i ćwiczeniom duchownym podobnym jak w nowicjacie. Kierownikiem kapłanów odbywających tę ostatnią w zakonie próbę jest tak zwany instruktor, którego władza podobna jest do władzy mistrza nowicjatu. Powierza się tę funkcję wybitnym i o wielkiej duchowości kapłanom.
      Prowincja litewska posiadała dom trzeciej probacji w Nieświeżu, w kolegium ufundowanym przez księcia Mikołaja Krzysztofa Radziwiłła. Pod koniec sierpnia 1622 roku przybył tu celem odbycia próby Andrzej Bobola. Dzięki informacjom z tej placówki możemy naszkicować sylwetkę duchową Andrzeja - tak jak ją widzieli jego przełożeni w domu probacji w Nieświeżu. Sylwetka duchowa Andrzeja przedstawia się więc jako bardzo złożona: fizycznie zdrowy i pełen sił, zdatny do owocnej pracy apostolskiej nad ludźmi, w miarę pobożny, pokorny, skromny, posłuszny, obdarzony usposobieniem sangwiniczno-cholerycznym, przyprawiającym go o niecierpliwość, nieopanowanie uczuć i nastręczającym mu wiele trudności w życiu wspólnym i panowaniu nad mową. Z drugiej jednak strony cechuje go miłość zakonu, jego ustaw i ślubów, szczerość w obcowaniu, a nade wszystko zapał do pracy nad sobą, by zwyciężyć siebie, własne ułomności i oddać się całkowicie na służbę Bogu.
      Po skończeniu trzeciej probacji Andrzej Bobola pozostał nadal w Nieświeżu. Przełożeni mianowali go rektorem kościoła przy domu trzeciej probacji. Jako rektor kościoła miał dbać o jego wystrój, porządek, okazałość nabożeństw, troszczyć się, by jak najwięcej ludzi mogło korzystać z sakramentów świętych. Miał też co jakiś czas głosić kazania i pracować jako misjonarz ludowy. Powierzono mu również opiekę nad ubogimi i obowiązki prefekta bursy dla ubogiej młodzieży szlacheckiej.
      W czasie pracy w Nieświeżu Andrzej Bobola ze szczególnym zamiłowaniem oddawał się misjom wśród ludu. Już w pierwszym roku pracy duszpasterskiej zyskał sobie wielkie uznanie wśród współbraci zakonnych. Dał się poznać jako wybitny kaznodzieja.
      Od 1624 roku przyszło pracować Andrzejowi Boboli w kościele św. Kazimierza w Wilnie. Był tu kaznodzieją, spowiednikiem, miewał popołudniowe wykłady z Pisma Świętego i dogmatów. W latach 1626-28 administrował kościołem, a od 1628 do 1630 był doradcą przełożonego. Wiele czasu poświęcał Bobola na pracę w Sodalicji Mariańskiej mieszczan wileńskich, założonej l lutego 1624 roku. Od przybycia do Wilna aż do 1630 roku był jej kierownikiem.
      Z końcem 1626 roku upływały trzy lata pracy apostolskiej, jakiej Andrzej się oddawał po ukończeniu trzeciej probacji. Z uwagi na zdolności kaznodziejskie i osobiste cnoty Andrzeja postanowili przełożeni dopuścić go do uroczystej profesji czterech ślubów. By jezuita mógł złożyć profesję czterech ślubów, zakon wymagał od niego, obok gruntownej cnoty, przede wszystkim głębokiej nauki. Sprawdzianem jej był na pierwszym miejscu egzamin z całości nauk filozoficznych i teologicznych. Egzamin ów wypadł jednak dla Andrzeja niepomyślnie. Zwyczajnym biegiem rzeczy Andrzej Bobola mógł złożyć trzy śluby: ubóstwa, czystości i posłuszeństwa, czyli mógł zostać tak zwanym pomocnikiem duchownym profesów - koadiutorem duchownym. Prowincjał Jamiołkowski pragnął jednak, by Andrzej Bobola złożył uroczystą profesję, zawierającą nadto czwarty ślub: specjalnego posłuszeństwa papieżowi co do misji oraz dodatkowe śluby, którymi profes Towarzystwa Jezusowego zobowiązuje się do zachowania w zakonie ubóstwa w pierwotnej Jego doskonałości i do wymawiania się od przyjęcia godności duchownych w zakonie i poza zakonem.
      Jamiołkowski, w myśl zarządzenia generała Klaudiusza Aquavivy, zatwierdzonego dekretem piątej kongregacji generalnej jezuitów, zażądał od czterech księży, którym Bobola był bliżej znany, dokładnych informacji o jego postępie na drodze doskonałości, o zaletach i wadach jego charakteru oraz o zdolnościach do prac właściwych zakonowi. Nie dochowały się do naszych czasów opinie o Andrzeju ani nazwiska opiniujących. Musiały jednak być bardzo przychylne dla Boboli, skoro na ich podstawie Jamiołkowski i jego doradcy uznali za wskazane prosić generała zakonu - Vitelleschiego o dopuszczenie Boboli do uroczystej profesji, pomimo iż nie spełnił tak ważnego w tym względzie warunku, to jest nie uzyskał pozytywnego wyniku na egzaminie z całości nauk filozoficznych i teologicznych. Po odbytych naradach, dodatkowych wyjaśnieniach Bobola został wreszcie dopuszczony przez generała Vitelleschiego do profesji czterech ślubów, uwarunkowanej poprzednio usunięciem błędów.
      W niedzielę dnia 2 czerwca 1630 roku odbyła się w kościele św. Kazimierza przy domu profesów w Wilnie podniosła uroczystość. Podczas Mszy św. odprawionej przez prowincjała Jamiołkowskiego złożył Bobola na jego ręce uroczystą profesję czterech ślubów, dodając do trzech zwykłych: ubóstwa, czystości, posłuszeństwa, czwarty ślub - szczególnego posłuszeństwa Stolicy Apostolskiej co do misji. Po skończonej Mszy św. odbyła się w zakrystii druga część tego uroczystego aktu, a mianowicie złożenie ślubów dodatkowych, którymi Andrzej zobowiązał się do troski o zachowanie w zakonie ubóstwa w pierwotnej jego doskonałości, do wymawiania się od przyjęcia godności duchownych w zakonie i poza zakonem, w wypadku zaś gdyby posłuszeństwo papieżowi zmusiło go do tego, przyrzekł pozostać w ścisłych związkach z zakonem i we wszystkim zasięgać rady generała, względnie jego delegata. Następnie spisał własnoręcznie trzy egzemplarze zawierające formułę złożonych ślubów.

Ks. Józef Niżnik                              
(z książki "Św. Andrzej Bobola. Niestrudzony wyznawca Chrystusa")

 

  Do góry strony


 
Tłem jest trawa pochodząca z widoku na Strachocinę wykorzystanego jako tło strony tytułowej.