List Księdza Proboszcza z racji pierwszego w tym nowym roku

modlitewnego spotkania ze św. Andrzejem Bobolą

 

 

„Objawił swoją chwałę i uwierzyli w Niego Jego uczniowie”

/16 styczeń 2022/

 

Drodzy Kapłani!

Czcigodni czciciele św. Andrzeja zgromadzeni w sanktuarium i łączący się z nami przez media!

Ukochani w Chrystusie siostry i bracia!

 

1/ Przybyliśmy dziś do tego sanktuarium, aby spotkać się z Bogiem i św. Andrzejem Bobolą. Jest to dla każdego z nas szczególna chwila, bo cenimy sobie modlitwę do św. Andrzeja Boboli w tym miejscu i Eucharystię, jako najświętszą i najważniejszą czynność w jakiej możemy uczestniczyć na ziemi.  

Słuchając dzisiejszej Ewangelii, o weselu w Kanie Galilejskiej, mogło zrodzić się w nas pytanie, dlaczego Kościół ją dzisiaj odczytuje? Dlaczego czyta się ją zaraz po Uroczystości Objawienia Pańskiego i święcie Chrztu Pańskiego? Odpowiedź jest prosta: bo stanowi pewną całość z wydarzeniami, które ten cud  poprzedzają. Przecież w Kanie Galilejskiej stało się to samo, co podczas Objawienia Pańskiego i Chrztu Pańskiego, Jezus objawił swoje boskie pochodzenie. Ale warto zwrócić uwagę na okoliczności pierwszego cudu Jezusa. Znalazł się na weselu, bo Go poproszono wraz z uczniami i Maryją. Sądzić możemy, że nowożeńcy byli krewnymi Jezusa i Maryi.  

Z Ewangelii wiemy, że to zaproszenie Jezusa i Maryi było także zamysłem Bożym, bo podczas wesela stałoby się coś niosącego wstyd nowożeńcom. Zabrakło im wina. I to dostrzega Maryja, która jest inicjatorką cudu. Ona zobaczyła zakłopotanie gospodarzy z powodu braku wina, ale też wiedziała, kto ten problem może rozwiązać. Zwróciła się do Swego Syna i do ludzi.

Do Syna powiedziała: nie mają wina… a do ludzi, jak mają się zachować…

Słowo, które wypowiedziała do Jezusa i ludzi – wzywało ich do pojęcia działania. Gdy Ją posłuchano i zrobiono, co mówiła, dokonał się cud.

A rola Maryi się zakończyła. Słowa, które powiedziała do gości weselnych są ostatnimi na kartach Ewangelii, jakie wypowiedziała Maryja. Zróbcie cokolwiek wam powie. Jezus ponownie objawił się ludziom, że jest Bogiem.

Reakcja ludzi na ten cud to wiara.

Ten cud był wszystkim a szczególnie tym, którzy poszli za Nim, aby od samego początku wierzyli, że Jezus jest Bogiem i przyjęli Go, jako obiecanego Mesjasza.

Ale ten cud niektórych „gorszy”, ze względu, że był pierwszy na weselu. Przecież mógł wpierw kogoś uzdrowić, wyrzucić złego ducha, przyjść z pomocą biednemu, a on go czyni na weselu?

Ale, czy Jezus od początku nie zaskakuje ludzi, nie czyni niespodzianek, gdy nie zachowuje logiki i dyplomacji ludzkiej. On pragnie być nauczycielem prawdy. A prawdą, o cudzie w Kanie Galilejskiej jest to, że Jezus mówi ludziom, że jest z nimi wszędzie i chce być przez nich zapraszany. I to nie tylko na pogrzeby, chrzty, do chorych i cierpiących, ale także tam gdzie jest wesele, chrzciny, zabawy, przyjęcia. On nikomu nie będzie przeszkadzał. On przyszedł na ziemię aby nie brać, ale pomagać i dawać. Dlatego warto takiego Gościa zapraszać zawsze i wszędzie. Przekonali się o tym nowożeńcy w Kanie Galilejskiej.

Ale, czy tylko oni?

Przecież do tego, cudu powraca Kościół od samego początku swego istnienia, a to miasto nawiedzają pielgrzymi nawiedzający Ziemię Świętą z całego świata.  Pewnie młoda para, gdy prosiła Jezusa na wesele nie zdawała sobie sprawy, jak  obecność Jezusa tak wpłynie na historię tego miasta i jak stanie się ono sławne dzięki Niemu. To wydarzenie pokazuje, jak Jezus i Maryja potrafią się odwdzięczyć tym, którzy Ich zapraszają i współpracują z Nimi. Zwraca też uwagę jak ważną rolę w życiu ludzi pełni Maryja, jak umie pomóc tym, którzy zapraszają do drogę swego życia. Jej przenikliwy wzrok, bystrość uwagi i zdolność wyboru właściwych rozwiązań jest wszystkim potrzebna, aby wierzyli w Jezusa, Syna Bożego i z Nim szli przez życie.  

 

2/ Drodzy czciciele św. Andrzeja Boboli, teraz przenieśmy się do Strachociny. Rozpoczynamy kolejny rok spotkań modlitewnych ze św. Andrzejem Bobolą w jego sanktuarium. W tej modlitwie uczestniczymy nie tylko my tutaj zgromadzeni, ale z nami łączą się za pośrednictwem mediów, słuchacze radia FARA, telewizji kablowej i internetowej.

Wszystkich was serdecznie i szczerze witam i pozdrawiam.

Strachocina stała się znana z powodu św. Andrzeja Boboli.

Gdyby nie jego objawienie, miejscowość byłaby tak, jak wcześniej, nie zwracającą na siebie większej uwagi. W świątyni gromadziliby się tylko jej mieszkańcy. A jedno wydarzenie zmieniło jej bieg historii tak, jak w Kanie Galilejskiej.

Jeśli dziś, pielgrzymują tu ludzie, to tylko dlatego, że św. Andrzej sam zadbał o to, by tak było. Liczne świadectwa o otrzymanych łaskach są motorem napędzającym sławę jego sanktuarium.

Po latach wiemy, że Strachocina stała się ważnym miejscem dla św. Andrzeja.

To odczuwają wszyscy, którzy nawiedzają to miejsce.

 

3/ Jaki będzie ten rozpoczynający się rok dla św. Andrzeja? 

Jeśli zaglądniemy do jego życiorysu, to odkryjemy, że w tym roku przypada kilka ważnych rocznic związanych ze św. Andrzejem.

Pierwsza z nich, to 12 marzec. W tym dniu przypada 400 rocznica jego święceń kapłańskich. Z tego, co wiem, to wszystkie parafie naszej archidiecezji i nie tylko będą przygotowywać się do tej rocznicy przez nowennę, modląc się w intencji kapłanów i nowych powołań kapłańskich i zakonnych. A w dniu rocznicy do jego sanktuarium w Strachocinie pielgrzymować będą kapłani z archidiecezji przemyskiej.

   

Kolejna rocznica, to data ustanowienia tego kościoła sanktuarium św. Andrzeja, 19 marca. W tym roku mija 15 lat od tego wydarzenia. Dla mieszkańców parafii Strachocina będzie to dzień wyjątkowy, bo rozpocznie się peregrynacja relikwii św. Andrzeja po domach.  Spotkania kolędowe, które jutro rozpoczynamy w parafii w kościele mają pomóc między innymi w przygotowaniu rodzin na przyjęcia jego relikwii. Będziemy każdej rodzinie przekazywać obraz Świętego i Litanię do niego i prosić będziemy o modlitwę w domach.

 

Kolejna ważna data, to 17 kwietnia. W tym roku będzie to Wielkanoc. W tym dniu św. Andrzej  objawił się w Piński, 320 lat temu. W tym też dniu przypadnie też 84 rocznica jego kanonizacji.

 

Kolejna ważna rocznica, to 16 maj. W Strachocinie w tym dniu minie 35 lat od  objawienia św. Andrzeja i tych słów, które powiedział; zacznijcie mnie czcić. Gdyby tego objawienia nie było, nie byłoby nas dzisiaj w tym miejscu. Nie byłoby tego sanktuarium. A historia tej wioski potoczyłaby się zupełnie inaczej, jak to ma miejsce dzisiaj.

 

I jeszcze jedno wydarzenie, które będzie miało wymiar narodowy, to 16 maja przypadająca 20 rocznica ustanowienia św. Andrzeja Boboli, Patronem Polski.

 

Przywołuję te rocznice mające związek ze św. Andrzejem, bo trzeba je dobrze zagospodarować, aby stały się darem dla nas jego czcicili, naszej parafii, Polski i Kościoła. Są już pewne pomysły, ale o nich w najbliższym czasie.

 

4/ Moi drodzy, gdy św. Andrzej objawiał się w Strachocinie 16 maja 1987 roku, to nikt z nas nie rozumiał jego objawienia.

Było zaskoczeniem, tak wielkim i niezrozumiałym, że ani ja, a tym bardziej słuchający mojego świadectwa ludzie, nie dowierzali, że to może być prawdą. Zresztą wiele czasu upłynęło nim stało się ono przekonywujące i przemawiające do ludzi. A stało się dlatego, że św. Andrzej sam prowadził rozwój kultu w tym miejscu.

Wpierw skierował moje kroki do jezuitów w Warszawie, którzy o objawieniach w Strachocinie wydali pozytywną opinię i przekazali relikwie Świętego do naszego kościoła.

Potem wielka życzliwość i zrozumienie dla tego kultu naszych biskupów przemyskich: abpa Ignacego Tokarczuka, abpa Józefa Michalika i obecnego abpa Adama Szala.

Liczne świadectwa o wysłuchanych modlitwach w tym miejscu i cudownych uzdrowieniach stoją za tym, że Strachocina stała się tak ważna i znana wielu ludziom.

Z pewnością do rozwoju kultu w tej parafii przyczyniły się także media i to nie tylko katolickie, moje wystąpienia w Radio Maryja, artykuły w prasie, transmisje z modlitw z tego miejsca, choćby transmitującego teraz Radia FARA, czy łączy internetowych i telewizji kablowej.

Wydarzeniem, które prowadziło do rozwoju jego kultu poznania prawdy w Strachocinie były pielgrzymki organizowane co roku przez Akcję Katolicką, oraz modlitewne spotkania patriotów w intencji Ojczyznę, w których brały udział najważniejsze osoby w państwie.

Uwieńczeniem rozwoju kultu o św. Andrzeju w Strachocinie okazała się w minionym roku 430 rocznica jego urodzin, która zmobilizowała Polaków do modlitwy nowennowej za Ojczyznę, a 30 listopada, w dniu jego urodzin na Bobolówce, zgromadziła kilka tysięcy ludzi z całej Polski, wielu kapłanów, którzy pomimo zimna trwali ponad cztery godziny na modlitwie. 

 

Przywołuję te fakty, aby powiedzieć, że objawienie św. Andrzeja Boboli 16 maja 1987 zostało przyjęte z wiarą: Jestem św. Andrzej Bobola. Zacznijcie mnie czcić w Strachocinie. Dziś niesie ono błogosławione owoce ludziom i Ojczyźnie.

  

5/ Moi drodzy, nadszedł czas w świecie, w którym żyjemy, że abyśmy sami, nasze małżeństwa, rodziny, Ojczyzna i Kościół, były silne wiarą w Boga, to potrzebujemy pomocy ze strony przekonywujących świadkach wiary, a do nich na pewno należy św. Andrzej Bobola.

Jeśli Kościół go czci, to jest zasługa Boga. Bez Jego woli, ojciec Bobola byłby dziś nikomu nie znany, nikt by o nim nie pamiętał. 

A, że taka jest prawda potwierdzają to fakty związane z jego życiem. Jako kapłan i zakonnik był w ocenie swoich przełożonych na straconej pozycji.

Dlatego do dziś nie mamy źródłowej wiedzy o dacie i miejscu jego urodzenia. Nie zachowały się po nim, żadne zapiski. A to o czym świadczy, coś mówi?

W ojcu Andrzeju za życia nie widziano kandydata na ołtarze, ale był postrzegany w zakonie, jako osoba, która swoim zachowaniem sprawia wiele kłopotów.  Choć trzeba powiedzieć, że Jego zachowanie mogło budzić wątpliwości, gdyż nie mieściło się w regułach życia zakonnego.  

 

6/ Jednak zastanawiające jest to, że nikt wówczas nie zadał sobie pytania: dlaczego on tak się zachowuje? Dlaczego taki jest? Dlaczego czyni to, czego mu się zabrania? Skąd u tego kapłana i zakonnika ten duch nieposłuszeństwa?

Czy jest to jego zła wola, czy on pełni wolę Bożą?

Przełożonych widzieli w jego zachowaniu nieposłuszeństwo, które prowadzi do konfliktów między katolikami i prawosławnymi. Ludzie zaś, którym posługiwał byli wdzięczni za jego pracę i widzieli w nim nawet kandydata na ołtarze. Skąd ta rozbieżność w ocenie jego życia? Dlaczego jedni widzą go tak, a drudzy widzą inaczej? A dziś, czy nie jest podobnie? Tym kapłanom, czy biskupom, którym prosty lud jest wdzięczny i cieszą się nimi, to mają problemy z wielkimi tego świata. Tak było, tak jest i tak będzie.

 

7/ Ale najważniejsze jest to, że ci, którzy naprawdę są wielcy – wiedzą czego chcą w życiu, kto ich wybrał i komu służą. Dlatego potrafią poniżenia, pogardę, czy obelgi znosić w wielkim pokoju. Nie mają do innych pretensji. Oni są oskarżani, ale innych nie oskarżają. Ich się potępia, ale oni nikogo nie potępiają. Nie bronią się za wszelką cenę, aby swoim przeciwnikom ukazać, że nie mają racji. Tak postępując dają świadectwo, że zbudowali swoją duchowość na skale, jaką jest Chrystus. Bo, to od Niego nauczyli się takich zachowań.

Takim świętym był Andrzej. Dlatego, gdy zaczynamy nowy rok spotkań z nim, rozpoczynamy go pełni nadziei, że św. Andrzeja jeszcze więcej ludzi pozna i z nim się zaprzyjaźni. W planach Bożych wszystko ma swój czas. Czyż nie zwraca na to uwagi dzisiejsza Ewangelia? Ileż trzeba było czekać, aby Jezus opuścił swój rodzinny dom i rozpoczął misję, którą zlecił Mu Ojciec. Cud w Kanie Galilejskiej był pierwszym, ale nim go uczynił upłynęło 30 lat. I pewnie ten czas był jeszcze dłuższy, gdyby nie Maryja. To Ona swoją prośbą przyśpieszyła godzinę cudu.  

 

8/ Myślę, że z rozwojem kultu św. Andrzeja w Polsce jest podobnie.

Strachocina jest ważnym miejscem rozwoju jego kultu.

Podejmowane od 15 lat prace na Bobolówce mają na celu nadać temu miejscu charakter sakralny. 

Myślę, że rozpoczęta budowa Domku Matki Bożej Królowej Polski będzie ważnym wydarzeniem w rozwoju jego kultu w tym roku. Czy go skończymy to trudno dziś powiedzieć, ale będziemy chcieli zrobić, jak najwięcej. Przecież ta budowa jest na wyraźne życzenie św. Andrzeja Boboli i jego pragnienie, aby jego czciciele uczyli się na wzgórzu Bobolówka czcić Maryję, jako Królową Polski. A, skoro św. Andrzej wyraził życzenie, aby Ona była obecna na Bobolówce, to pewnie po to, aby tam także za Jej przyczyną dokonywały się cuda, jak w Kanie Galilejskiej. Przecież św. Andrzej najlepiej wie, co Maryja potrafi. Zresztą sam o tym się przekonał nie tylko w swoim życiu, ale dał dowód naszemu narodowi w cudzie nad Wisłą.

 

9/ Św. Andrzej Bobola w Strachocinie objawił się dla umacniania nas we wierze. Zresztą, wy jego czciciele sami najlepiej to wiecie.

Wielu z was tylko dlatego tu pielgrzymuje na modlitewne spotkania, bo liczy że  z pomocą św. Andrzeja poradzi sobie z przeciwnościami w życiu. Wyprosi błogosławieństwo Boże i potrzebne łaski.

Ale dużo do myślenie powinno nam dać to objawienie św. Andrzeja z prośbą o budowę Domku Matki Bożej Królowej Polski.

Bowiem św. Andrzej zwracał uwagę na Maryję, tylko wtedy, gdy Polsce groziły jakieś niebezpieczeństwa.

Czyżby dlatego Ją tu zaprosił i wskazał na naszą Królową, jako nam powiedzieć, kto może uratować dziś Polskę z niebezpieczeństw?

Ta myśl mnie bardzo nurtuje, dlatego dzielę się z wami.

 

10/ Moi drodzy, dziś nie mogę osobiście być z wami z powodu choroby, ale pragnę was poinformować, że powoli ustępuje, ale nie chcę jeszcze ryzykować.

Jestem z wami poprzez to słowo.

Dziękuję wszystkim czcicielom św. Andrzeja za wszelką życzliwość i modlitwę.

Noszę was w swoim sercu.

Pozdrawiam wszystkich i obiecuję pamięć modlitewną przed ołtarzem św. Andrzeja Boboli.  

 

Szczęść Boże


Copyright © 2011-2024 EB

Jesteś naszym: 493786 gościem.